Rozmowa to wzajemna wymiana myśli za pomocą słów.
Rozmowa. Trafne, krótkie stwierdzenie. Zatem po co więcej pisać?
dialog, dyskusja, debata, konwersacja, interview, rozmówka, pogawędka, pogaduszka, pogaducha, gadka (szmatka), gawęda, pogwarka, przekomarzanka, szeptanina, rozhowor, czat, wymiana myśli/ słów
… jak zwał tak zwał… chodzi o jedno… WYMIEŃMY SWOJE ARGUMENTY…
Rozmowa – to ona jest podstawą w moim życiu.
Zacznę od siebie. Dla mnie osobiście, rozmowa jest punktem wyjścia, otwiera drzwi, rozwiązuje konflikty, poszerza perspektywę, daje szansę usłyszeć.
Jestem mamą dwójki dzieci (chociaż chyba najbardziej lubię, jak wołają do mnie „mamusiu”, wtedy wiem, że nie nawaliłam, a one czują się w stosunku do mnie swobodnie). Mam męża – człowiek szczególny, pokłady jego cierpliwości sprawiają, że czuję się pewniej, dodaje mi otuchy, razem współtworzymy nasz dom. Czy jestem Panią domu? Nie! Razem ze swoim mężem ogarniamy naszą sytuację. Bez przypisywania zbędnych ról. Mój mąż ma czas być dla mnie mężem, a dla naszych dzieci – tatusiem.
Rozmawiamy!
Rozmowa – to dzięki niej poznałam swojego męża.
Nasze życie to splot wielu wątków (zapewne będą wychodzić w kolejnych wpisach). Jednak nic by z tego nie wyszło, gdyby nie potężna moc rozmowy. Już na samym początku naszej znajomości dużo rozmawialiśmy, o wszystkim i o niczym. Kłóciliśmy się o rzeczy bardzo ważne, ale i o banały. Docieraliśmy się. Zrozumieliśmy, że on to „TEN”, a ona to „TA” – osoba, na całe życie. Ot! Taki banał! Dla mnie jednak istotny.
„Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.” Ernest Hemingway – Komu bije dzwon
Tak naprawdę nasza znajomość zaczęła się od kłótni – nie jakiejś poważnej, chodziło o markę auta – już nawet dokładnie nie pamiętam jakiego. Od kłótni wszystko się zaczęło i na tyle przykuło uwagę, że kolejne wieczory nie mogły się obejść bez rozmowy na chacie czy podczas długiego spaceru. Myślę, że to dzięki tym kłótniom i rozmowom jesteśmy tu i teraz. Nic nie jest nam obce. Umiemy słuchać i wiemy, kiedy chcemy być wysłuchani. Wzajemnie podejmujemy wszystkie decyzje. Tak zdecydowaliśmy. Zdecydowaliśmy się stworzyć rodzinę, opartą na wymiernej relacji. Nie ma rozczarowania. Każdy nowy wątek, pomysł czy problem jest przedmiotem rozmowy. Wszystkie za i przeciw. Wspólna decyzja. Nigdy nie jest tak, że zgadzamy się w pełni. Czasem jest tak, że nie zgadzamy się w ogóle. Potrzebujemy czasu. Dodatkowych argumentów. Świeżego spojrzenia. Rozmowa jest kluczem, który otwiera wiele możliwości.
„Dobre słowa mogą być krótkie i łatwe do wypowiedzenia, jednak ich echo jest nieskończone.” – Matka Teresa
Związek bez rozmowy jest jałowy.
Nie wyobrażam sobie związku bez możliwości prowadzenia dialogu. Dla mnie świadomy związek dwojga ludzi musi mieć podporę w rozmowie … Może to mało romantyczne. Wszystko takie poukładane i przemyślane. Dla mnie osobiście to sytuacja, w której czuje się bezpiecznie i wiem, że moje dzieci też tak czują. Gdzie tu szaleństwo? Gdzie łamanie barier? Gdzie tu miejsce dla „idź na całość”? Żyj chwilą? Powiem tak… jedno drugiego nie wyklucza…
O mnie, o naszej rodzinie i podejściu do życia możecie poczytać TUTAJ.
Jest mi niezmiernie miło, że zdecydowałeś/aś się przeczytać tekst do końca. Jestem ciekawa Twojej opinii, Twojego zdania. Zapraszam! Porozmawiajmy.
Talkables.pl