Spontanicznie.

Spontanicznie.

Nie-Spontaniczny dzień.

W dzisiejszym świecie, my rodzice musimy mieć wszystko zaplanowane. Działamy wedle ustalonego grafiku. Praca, odbieramy dzieci z przedszkola, jemy, idziemy na plac zabaw obok bloku (lub idziemy na rower), wracamy, pora kąpieli, kolacja, książka na dobranoc, spanie. Oczywiście takie rytuały są nam bardzo potrzebne. Świetnie, że mamy dobrze zaplanowany grafik, bo mamy pewność, że ze wszystkim zdążymy i o niczym nie zapomnimy.

W spontanicznej zabawie jest ukryta tajemna moc.

Dziecko kocha spontaniczność i bardzo jej potrzebuje!

Zapewnijmy naszym dzieciom możliwość spontanicznej zabawy!

Spontanicznie, co to takiego? Chodzi przede wszystkim o zabawę wtedy, kiedy one mają na to ochotę. Poszaleć, pobiegać, poskakać, ale w tym czasie, kiedy to nasze dziecko o tym zamarzy.

Niestety dzieci żyjące w dużych miastach, nie mają tyle swobody. Ograniczane są przede wszystkim przestrzenią, ale i możliwościami otoczenia. Znikają zabawy nieplanowane, wymyślane przez dzieci „od tak” na poczekaniu: wchodzenie na drzewa, skakanie przez parkany, łapanie równowagi na pniakach.

Spontanicznie poszukujący

Zauważmy, że dziecko poszukujące zabawy na podwórku ma możliwość szerszego spojrzenia na otoczenie. Może się zastanowić, co mu się przyda: do czego wykorzysta tę konkretną dziurę w drzewie, do czego kamyki leżące niedaleko, czy znajdzie pomysł na tę powaloną po burzy grubą gałąź.

Spontanicznie – dzisiejsze czasy bez skrupułów pozbawiają nas tej pozytywnej impulsywności.

Jednak możemy się sprytnie temu przeciwstawić pokazując swoim dzieciom, że na wszystko jest patent. Mogą biegać po pokojach, poznając wyczucie przestrzeni. Na przyblokowym placu zabaw, uczą się oceniać odległość. W złą pogodę, garaż może okazać się sprytnym rozwiązaniem na wyścigi np. na hulajnodze. A w sobotę, zwykły spacer po lesie lub po większym parku może zamienić się w drużynową grę w „podchody”.

Little personal trainer

Kiedy zauważymy, że wieczorem nasze dziecko rozpiera energia, mimo, że za chwilę idzie spać, zaproponujmy mu wspólną gimnastykę, podczas której to nasze dziecko będzie naszym trenerem, a po takim rozruchu oczywiście relaksująca czytanka.

Rodzice, przypomnijmy sobie jak to było, kiedy my byliśmy mali, na tych „babcinych podwórkach”.  Przypomnijmy sobie jak dobrze się wtedy czuliśmy. Spróbujmy stworzyć podobne warunki naszym dzieciom. Samo życie i nasze nawet miejskie otoczenie dostarczy wielu pomysłów na udaną zabawę.

spontaniczny

O innych formach aktywności dziecięcej (bardziej ułożonej) pisałam TUTAJ, o pomysłach na zajęcia dodatkowe TUTAJ, a o samej powadze problemu, jakim jest brak ruchowości wśród dzieci TUTAJ. Zapraszam

Złoty środek

Zachowajmy równowagę pomiędzy zachęcaniem dziecka do zabawy, braniem w niej udziału, oraz pozostawieniem dziecku swobody działania.

Jest mi niezmiernie miło, że zdecydowałeś/aś się przeczytać tekst do końca. Jestem ciekawa Twojej opinii, Twojego zdania. Zapraszam! Porozmawiajmy. Komentuj! Lajkuj! Udostępnij!

Talkables.pl