Będąc aktywnym rodzicem dość trudno znaleźć czas tylko dla siebie nie mówiąc o czasie tylko we dwoje. Dopada rutyna. Dni pędzą coraz szybciej. Obowiązki dyktują tempo dni. Bardzo ciężko się zatrzymać. Obawa przed wypadnięciem z torów jest tak duża, że wolimy po prostu biec dalej, pilnując aby tym najmłodszym niczego nie brakowało.
Obiecujemy sobie zmianę. Robimy miesięczne plany. Wpisujemy na sztywno konkretną datę: “Randka z partnerem”. I co się dzieje? Najczęściej właśnie w “ten dzień” Wasze dziecko ląduje w łóżku z temperaturą wyskakującą z słupka termometra. Randka odwołana. Znaleźć kolejny termin – to już nie takie proste, wszak inne priorytety biorą górę.
Kolejne dni mijają. Zaczynacie przechodzić obok siebie niczym ludzie na ulicy. Mijacie się. Zamiast ze sobą, żyjecie obok siebie. W końcu zapominamy o sobie, o partnerach. Swoje sprawy odkładamy na “inną okazję”, która może już się nie wydarzyć. Zasłaniając się brakiem czasu, zaczyna doskwierać brak bliskości tej drugiej osoby. Zamykamy się w sobie. A życie staje się coraz bardziej ponure.
Koniec końców, to te osoby dla których staramy się najbardziej (dla dzieci) zaczynają odczuwać w rodzinie brak zaangażowania uczuć. Przestają rozumieć. Zaczynają się denerwować bo są niepewne. Złość często przechodzi w agresję. Rodzą się kolejne problemy.
A wystarczyło znaleźć czas dla samego siebie…
To co ważne, bywa ulotne. Zatem nie traćmy prawdziwej wartości sprzed oczu i zadbajmy o to, by każdy czuł się dobrze mimo natłoku dnia codziennego. Dzieci widzą wszystko, uczą się kopiując nasze zachowania. Jeżeli pokażemy im czym jest miłość i że czas dla siebie jest bardzo ważny, będą wiedziały jak w przyszłości wyznaczać swoje priorytety.
Janów Podlaski to takie miasteczko, przez które przechodzi tylko jedna główna droga. Wszędzie można przejść piechotą. Cisza i spokój dominują każdy krok. Raz na jakiś czas przejedzie samochód. Ta jedna, główna droga prowadzi na ślepo do jednego miejsca. Wielka brama jednoznacznie określa azymut spaceru. Stadnina koni w Janowie Podlaskim – miejsce, w którym duch czasu jest dobrze zaznaczony. Miejsce z wielkim potencjałem, które tylko czeka aż hojny inwestor odkryje je na nowo. Majestatyczne, przepiękne zwierzęta, których mądrością nie można się nadziwić. Spacer w tym miejscu to ogromna przyjemność i prawdziwy odpoczynek.
Hotel jakich mało, zdecydowanie warto to podkreślić. Wysiłek jaki został zainwestowany w wygląd tego miejsce z pewnością zostanie doceniony.
Nowoczesne wnętrza przeplatają się z pięknymi śladami historii.
♥
Elegancka i bardzo smaczna kuchnia. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Mimo, że sala zabaw dla dzieci jest w tym hotelu to uważam, że nie jest to idealne miejsce na wyjazd w ich towarzystwie. Natomiast na weekend we dwoje niemal idealna lokalizacja. Tu będziecie “skazani” na siebie i swoje towarzystwo. Jeżeli chcesz uciec od miejskiego zgiełku, odpocząć w otoczeniu natury, spróbować dobrej kuchni w zamkowej piwnicy, na niezłym odludziu (co nie znaczy, że w hotelu nie ma ludzi), to warto się zastanowić.
Podróż w czasie…
Zadbano o szczegóły. Motyw wiodący Janowa Podlaskiego pojawia się na każdym kroku. Trudno zapomnieć, że tuż obok jest słynna stadnina koni.
♣
Wymówek może być wiele. Każda lepsza od drugiej. Ale czy warto? Czy warto specjalizować się w precyzyjnym odhaczaniu zadań każdego dnia? Może lepiej dać sobie szansę i od czasu do czasu podrzucić swoje skarby dziadkom, a samemu złapać wiatr w żagle…
*Paktofonika – “Chwile ulotne”
Apteczka (dobrze skompletowana) przydaje się zarówno w podróżach tych długich wakacyjnych, ale i krótszych weekendowych. To jest COŚ co zawsze należy mieć ze sobą. Szczerze powiedziawszy ja swojej nie wyjmuje z naszej torby podróżnej. Będąc przygotowanym na każdą ewentualność (którą możemy przewidzieć), będzie nam dużo lżej.
Input your search keywords and press Enter.