Bycie “eko” brzmi dumnie.

Podpisuje się pod tym coraz więcej ludzi. W social mediach aż huczy od różnej maści eko porad. Mamy ku temu różne powody. Jedni chcą podreperować swój wizerunek i idą z duchem coraz to wyraźniej rysującego się trendu. Inni w imię wyższych wartości nie jedzą mięsa. Jeszcze inni ograniczają odpadki pozostawiane po sobie do jednego słoika rocznie. Są też tacy co z ogromnym zapałem bronią praw zwierząt i roślin oraz tacy którzy porzucili wielkomiejski wielostan, przeprowadzili się na wieś i podporządkowali swoje życie minimalistycznym zasadom. 

A czy w dzisiejszym świecie można być eko, zachować zdrowy rozsądek i nie opowiadać się po żadnej ze stron? Może bycie eko jest już zarezerwowane jedynie dla skrajniaków?

Dualizm wyboru?

Zastanówmy się przez chwilę. Mimo różnych priorytetów działania każdej z wymienionych przeze mnie wcześniej grup prowadzą do polepszenia stanu naszej planety. Więc w czym rzecz? Czyżby w dzisiejszym świecie jest obowiązek opowiedzenia się tylko po jednej stronie barykady by zrobić coś dobrego? A może by tak przestać oceniać innych i dyskredytować ich działania i zająć się szlifowaniem swoich postanowień bez wywierania presji na innych? Zastanówmy się nad edukacją opartą na rzeczywistych faktach zamiast eskalować napięcie i wdeptywać w ziemię inicjatywy, które nie do końca są zgodne z tylko jednym z nurtów. Przypuszczalnie, może metoda najdrobniejszych kroczków nie jest lepsza od biernego przyglądania się i oceniania?

Ilość pojedynczych jednostek ma znaczenie.

Są osoby, które nie znają na pamięć wszystkich europejskich certyfikatów dotyczących ekologii, ale mają świadomość ich istnienia. Wielu z nas zdaje sobie sprawę, że pakując produkty do kolejnych foliówek, przyczynia się do generowania plastikowych odpadów, tym samym zwiększa zanieczyszczenie np. oceanów. Wiele osób ma świadomość błędnego koła jakie stwarza przemysłowa hodowla zwierząt. Na pewno mamy pojęcie o zwiększającym się zaludnieniu naszej planety, co skutkuje drastycznym pomniejszaniem surowców naszej planety. 

Ale ilu z nas idzie o krok dalej? Ile osób faktycznie zmienia przynajmniej jeden ze swoich złych nawyków? 

Tak to “Ile” jest tu kluczowe! Bo bycie eko wcale nie oznacza przymusu wybierania konkretnego obozu. Bycie eko to mieć szacunek do środowiska i zasobów, które kurczą się w ogromnym tempie, to bycie świadomym swoich codziennych mniejszych i większych wyborów.

A może zacznij?

Jako gatunek – ludzie zdominowali tą planetę pod każdym jej aspektem. Właśnie z tego powodu jesteśmy moralnie odpowiedzialni za to co się z nią w tym momencie dzieje. Jesteśmy zobligowani teraz do wzięcia się w garści, opamiętania i przeanalizowania swoich własnych działań.

I wcale nie chodzi o to by od razu być wege czy planować przeprowadzkę na wieś. Lata przyzwyczajeń robią swoje! Mimo wszystko – wystarczy po prostu zacząć!

Nie to nie kometa, to człowiek

Nasza planeta znalazła się w punkcie krytycznym swojego istnienia. I to nie za sprawą rozpędzonej komety (chociaż teraz pewnie była by dobrą wymówką), która znalazła się na linii kolizyjnej, lecz przez chciwość i krótkowzroczność ludzi. Tu i teraz (nie jutro) mamy jeszcze realną szansę wyhamować tą całą destrukcję. Od nas zależy, czy weźmiemy w tym udział i razem z innymi dociśniemy hamulec. Nie musisz z dnia na dzień wywracać swojego świata do góry nogami. 

Mentalność i zdrowy rozsądek a nie tymczasowy kaprys dla chwały.

Wystarczy zacząć rozglądać się w okół siebie: nie wziąć plastikowej torebki pakując żywność, na zakupy zabrać modny koszyk, sprawdzić czy niedaleko twojego miejsca zamieszkania nie mieści się ryneczek lub giełda spożywcza (lepiej wspierać lokalny handel, chociażby dlatego, że produkty nie przebyły 1000 km by znaleźć się na Twoim talerzu zużywając przy tym hektolitry ropy naftowej). Wystarczy zacząć zadawać świadome pytania. Taka lokalna świadomość pomaga w zmianie nawyków i postaw na bardziej pro eko. 

eko 7

Mój rachunek sumienia

Nie wyróżniam się mocno spośród wszystkich konsumentów. Zdecydowanie jestem na samym początku drogi ku lepszej rzeczywistości. Jedno co zmieniłam to kilkoma działaniami postawiłam pierwszy kroczek. Mimo rozkwitającej we mnie świadomości nie ze wszystkimi nawykami sobie poradziłam: kupuję w sieciówkach, jeżdzę autem, niektórzy domownicy jedzą jeszcze mięso, nie wszystkie moje kosmetyki są zupełnie pozbawione chemii. I pewnie znalazło by się jeszcze wiele spraw, które muszę przeorganizować. 

Małe kroczki dla wielkiej sprawy

Natomiast zrobiłam ten krok na przód. W sumie to kilkanaście kroków. Od jakiegoś czasu staram się być bardziej świadoma tego co i jak robię. 

  1. nie pakuję produktów do foliówek. Ze starych firanek zrobiłam mniejsze i większe woreczki (pomysł nie mój – zgapiony z internetu).
  2. całe zakupy ładuję do większej skrzynki, a nie w dziesiątki osobnych torebek.
  3. używam w większości naturalnych środków do czyszczenia mieszkania. Sama ich jeszcze nie zrobiłam, ale ten krok jest na mojej liście. 
  4. z auta korzystam wtedy, kiedy muszę – odbieram dzieciaki z przedszkola, czy wyjeżdżamy w dłuższą podróż. Kolejne auto pewnie będzie elektryczne, albo chociaż hybrydowe.
  5. nie kupuję wody butelkowanej, u nas każdy ma swoją butelkę lub bidon.
  6. sortujemy śmieci. Moje dzieciaki mają przy tym masę zabawy, niektóre odpadki dostają drugie życie jako produkty do zabaw plastycznych maluchów.
  7. staram się gotować w nurcie “zero waste” i kupować tyle jedzenia, ile jesteśmy w stanie pochłonąć w tygodniu. Bardzo pomaga planowanie menu na cały tydzień z góry. Wtedy łatwiej zaplanować listę zakupów. 
  8. tekstylia. Te niepotrzebne oddajemy np. do schroniska zwierząt (stare koce, ręczniki czy poduchy), te które zostały lekko zniszczone a wyglądają dobrze – naprawiam np. dresy starszaka po sezonie przedszkolnym przerabiamy na letnie krótkie spodenki. 
  9. wymieniliśmy wszystkie żarówki na energooszczędne. 
  10. uwielbiam kupować książki, ale bardzo często korzystam z biblioteki.
  11. nie kupuję żywności przetworzonej – gotujemy sami z produktów kupionych lokalnie na bazarku i zawsze czytam etykiety 

To są właśnie moje małe kroczki, a one ewoluują w kolejne. Początek łatwy nie jest, ale warto zacząć. Dla przyszłych pokoleń i innych mieszkańców naszej planety. 

Aktywna jednostka kluczem do sukcesu?

Bez zmiany naszego zachowania nasza planeta jest bez szans, a tym samym i my wyginiemy. Warto? Czy w obecnej sytuacji warto biernie się przyglądać? To nasze indywidualne decyzje w szerokim spektrum mogą zdziałać masową zmianę. Eko?

Prosty dowód: jeszcze kilkanaście lat temu w Polsce ścieżek rowerowych praktycznie nie było. Z roku na rok, dzięki popularyzacji tego środka transportu, przybywało cyklistów. Siłą rzeczy wymusili na rządzących obowiązek budowy ścieżek rowerowych przy niemal każdej nowo-budowanej drodze. Spowodowali rozwój infrastruktury na skalę krajową.

Taka sama sytuacja dzieje się w chwili obecnej z barami wege. Niegdyś nie miały szansy na “przeżycie”. Teraz ustawiają się do nich kolejki chętnych. To ludzie prowokują zmianę – te pojedyncze jednostki robią robotę! Musimy sobie uświadomić, że swoimi małymi kroczkami możemy zmienić cały system.

Światełko w tunelu jeszcze się pali.

Nasza planeta ma jeszcze szansę. Dzięki nam jednostkom aktywnym oraz tym ludziom co myślą kreatywnie, którzy wzięli sobie na cel technologie wrażliwe ekologicznie, jesteśmy w stanie poprawić kondycję słabnącej planety. Zmień swoją postawę na pro-eko, wybierając sposób odpowiedni dla siebie. 

eko 4 2

Fakty, które bez skrupułów niszczą naszą planetę

  • przemysłowa hodowla zwierząt
  • sztuczne plantacje roślin
  • niezrównoważona gospodarka wodna
  • wszech-otaczający plastik
  • elektrośmieci bez planu na przyszłość
  • wycinka lasów, tym samym utrata bioróżnorodności
  • erozja gleb w wyniku zakwaszenia
  • wydobycie surowców naturalnych
  • dwutlenek węgla
  • produkcja ścieków

W dzisiejszych realiach polityka pro – eko powinna nakładać podatki na bezwględnych trucicieli. Jednak ten temat pozostawiam na inny czas i inny artykuł.

Nie jestem eko – freakiem.

Staram się być bardziej wrażliwa i świadoma sposobu w jakim funkcjonuję na tym świecie. A skrajne podejścia nigdy nikomu nie wychodzą na dobre.

Jeżeli po przeczytaniu tego tekstu zrobisz chociaż jeden mały krok by zatrzymać zagładę naszego świata, to jestem dumna, że go napisałam.
Zapraszam również do przeczytania artykułu o dążeniu człowiek do samozagłady. TUTAJ

Pozdrawiam!

Polub mój Funpage.
Zajrzyj na mój Instagram.
Odwiedź mój Pinterest.