Czy chociaż raz poczuliście się niekomfortowo włączając dziecku bajki w telewizorze po to by zyskać kilka minut na własne sprawy? Czy chociaż przez moment było ci głupio, jak sąsiadka z parteru chwaliła się „a my to telewizora w ogóle nie mamy, da się bez niego wychować dzieci”? A może poczuliście się źle, kiedy mądralińska z placu zabaw opowiadała jak to ona ma na wszystko czas, bo jej dziecko uwielbia siedzieć przed telewizorem i ogląda każdą bajkę, która aktualnie leci. Jeżeli chociaż na jedno pytanie odpowiedzieliście twierdząco, przeczytajcie artykuł.
Jak niemal każdy wątek w temacie rozwoju dzieci, tak i ten ma dwa końce.
Dlaczego lepiej nie
Brzydkie bajki
Z jednej strony bajki w telewizji są różnej jakości. Mogłabym nawet powiedzieć, że dużo bajek jest wątpliwej jakości zarówno artystycznej jak i merytorycznej. Tak naprawdę niektórych sama nie rozumiem. Więc czy warto takie „śmieciowe” wytwory puszczać naszym dzieciom, które właśnie teraz poznają i klasyfikują piękno, opanowują swoją wrażliwość? Zauważmy, że wiele z tych dziwnych rysunkowych wytworów dla dzieci jest pełne przemocy, brakuje w nich domknięcia przyczynowo skutkowego, co dla małych dzieci jest w momencie ich ogólnego rozwoju bardzo ważne. Dzieci nie rozumieją tego co oglądają. Nie potrafią poprawnie zaklasyfikować odbieranego obrazu w swoje głowie. Zaburzona zostaje struktura hierarchii, na której oddzielane są dobre i złe emocje.
Hiper-stymulacja
Dodatkowym argumentem jest zjawisko prze-stymulowania dzieci. W dzisiejszych czasach nadmierna stymulacja jest ciężka do opanowania. Z każdej strony nasze dzieci i my jesteśmy bombardowani różnymi bodźcami. Kolorowe witryny sklepowe, banery reklamowe na każdym kroku, reklamy na autach i autobusach. Wszystko do nas krzyczy i walczy o naszą atencję. A nasze mózgi muszą sobie z tym radzić. Pamięć robocza cały czas sortuje informacje oddzielając te wartościowe od zupełnie niepotrzebnych. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy naszym dzieciom jeszcze oglądanie przypadkowych bajek przez kilka godzin dziennie, zastanówmy się wtedy co taki mały mózg musi przeżywać. Jak bardzo wtedy nasze dzieci są zmęczone.
Skutki mogą być różne.
Problemy z zasypianiem. Koszmary nocne. Zaburzenia emocjonalne. Zaburzenia rozwojowe (np. mowy). A nawet agresja.
Niedopasowanie treści bajek do możliwości poznawczych dziecka wpływa destrukcyjnie na ich prawidłowy rozwój. Puszczanie dzieciom w nadmiarze przypadkowych pozycji na pewno do niczego dobrego nie prowadzi.
Dlaczego zdecydowanie tak
Są dobre bajki.
Bajki pełne pięknych starannie przygotowanych obrazów, przepełnionych ciekawymi sytuacjami, nowymi emocjami. W tych dobrych bajkach dzieci mają możliwość obserwacji sytuacji na co dzień niespotykanych, poznają te emocje, z którymi jeszcze nie miały do czynienia i uczą się wrażliwości na odbierany obraz.
Bajki (zarówno te czytane jak i te oglądane) pomagają tłumaczyć rzeczywistość. Pomagają zrozumieć relacje z rówieśnikami. Uczą szacunku do starszych, pokazują, dlaczego kłamać nie wypada, uczą, jak zachowywać się w sytuacji zagrożeń i gdzie szukać pomocy. W tych dobrych bajkach dziecko ma okazję spojrzeć na swój świat z perspektywy obserwatora.
Rozumienie na poziomie
Tak jak pisałam wcześniej, bajki dla dzieci przede wszystkim powinny być przez nie rozumiane, czyli dopasowane do aktualnych możliwości poznawczych malucha. Po każdej nowej dobrej bajce wszystkie wątpliwości należy omówić i odpowiednio podsumować. Powinniśmy pomóc naszym dzieciom odpowiednio zaklasyfikować w swoim umyśle to co zobaczyły. Wspólnie ustalić to co było dobre i to co było złe. Zapytać o konkretne sytuacje i ponownie opowiedzieć je w sposób zrozumiały. Nie możemy pozostawić w dzieciach dyskomfortu związanego z brakiem możliwości domknięcia zadania. W przypadku bajek, chodzi o brak możliwości zrozumienia i ustawienia w głowie sytuacji jaka pojawiła się na ekranie.
Jestem zdania, że od początku z dzieckiem należy rozmawiać o wszystkim tym, co widzi. Językiem zrozumiałym dla malucha. To my jesteśmy od tego, aby ostatecznie tłumaczyć mu rzeczywistość.
Nowe bajki najlepiej oglądać razem.
Wtedy na bieżąco możemy reagować na to co się dzieje na ekranie. Możemy tłumaczyć i sytuacji, i emocje. Widzimy reakcje naszego dziecka i mamy tę możliwość, aby od razu ją skonfrontować.
Płacz to nic złego
Wspierajmy wrażliwość na sceny wysoce emocjonujące. Pozwólmy dzieciom je przeżyć, ale koniecznie bądźmy obok (dosłownie na wyciągnięcie ręki). Przytulmy. Wytłumaczmy, dlaczego w tym konkretnym momencie jest dziecku smutno. Potwierdźmy, że płacz to nic złego. Rozmawiajmy o wszystkich emocjach. Dzieci powinny wiedzieć, że jest to ich wewnętrzna fizjologiczna reakcja na konkretne wydarzenie. Zamiast stwierdzać „Nie płacz! Ta bajka i tak kończy się dobrze.”, lepiej powiedzieć: „Wiem, że jest ci teraz smutno, wiesz mi również jest przykro, bo (… – tłumaczymy sytuację) ale oglądajmy dalej, zobaczymy co się wydarzy.”
Kilka minut dla siebie
Dla wielu rodziców włączenie bajek to kilka minut dla siebie. OK! To nic złego. Proponuje do takich celów puszczać im bajki, które już dobrze znają, które rozumieją i wiedzą, czego mogą się spodziewać.
Ale bez przesady…
Oczywiście bez przesady. Dziecko nie może całego dnia przesiedzieć przed TV, bo tata czy mama muszą odpisać na maile. Bądźmy racjonalni i świadomie planujmy czas naszym dzieciom.
Lista naszych ulubionych bajek z telewizji
- Kubusiowe opowieści o przyjaźni
- Tupcio Chrupcio
- Myszka w paski
- Lew Eryk
- Bing
- Klub przyjaciół Myszki Miki
- Oktonauci
- Świat Słów
- Babar i przygody Badou
- Ciekawski George
Jeżeli podoba ci się ten wpis, powiedz mi o tym, skomentuj, podziel się z innymi lub polub na moim funpage-u.
Dzięki Twojej reakcji będę wiedziała, które wpisy są dla Was ciekawe, a które tematy lepiej omijać.
Zapraszam ponownie!